...przy windzie i jedna mówi:
- Zawołaj windę!
Blondynka woła:
- Winda, winda!!!
Druga blondynka mówi:
- Nie tak, przez guzik!
Blondynka łapie swój guzik od bluzki i mówi:
- Winda, winda!!!
(czyli kawał o blondynkach ze specjalną dedykacją dla pewnego Gałka, która razem z Oliszją sprawia, że zapominam, dlaczego nie chce mi się rano wstać z łóżka)
Byłam wczoraj u lekarza, pani doktor stwierdziła: "Srogo! Zapalenie oskrzeli! Charczysz jak stara lodówka!", po czym przepisała mi antybiotyki i zwolnienie. Od wczoraj do dziś. Chyba sobie robi kpiny.
Niestety moje oskrzela nie chcą dać o sobie zapomnieć, tak więc mimo siedzenia w domu i ambitnego planu napisania (przynajmniej rozpoczęcia) pierwszego rozdziału pracy licencjackiej siedzę w kuchni, pod szlafrokiem i kołdrą, i kiedy czuję, że zaraz się uduszę - wystarczy, że włożę głowę do lodówki. Naprawdę pomaga, potwierdzone farmakologicznie.
Ale jutro siądę i napiszę. Obiecuję. Nawet wyślę. No dobra, nie oszukujmy się. Nie siądę, nie napiszę i nie wyślę. Będę SPAAAĆ, a Wy będziecie się uczyć/pracować! Ha ha ha! Nie zmienia to faktu, że czuję się mega przybita. Ale jak to G. stwierdził: "Spokojnie, koniec myślenia o nim, skup się TYLKO na sobie, teraz Ty jesteś najważniejsza" - TAAAAAK! W końcu każdy medal ma dwie strony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz