niedziela, 20 listopada 2011

Eghehu... kłaczek

Nadszedł ciężki czas dla Kaima spod znaku Skorpiona.
Oczywiście nie muszę mówić, że Skorpiony są ultra fajne i to nie podlega dyskusji, bo to wie każdy. I każda. I każde?
Zastanawiającym jest fakt, że z każdym moim katarem czuję się coraz głupsza. Prawdopodobnie potwierdza się teoria wysnuta przy kuflu piwa, że "katar to tak naprawdę mózg, który się rozpuszcza, a przecież musi którąś stroną wylecieć, toż to logiczne!". Wniosek z tego taki, że za jakiś 5 lat w mojej czaszce nie zostanie już nic poza jakimiś organicznymi chrząstkami. Myśląc przyszłościowo postanawiam zapisać swój niewielki dobytek w testamencie i podzielić go między następujące osoby:
Oliszja 100%
W razie problemów ze zrozumieniem odsyłam do TwojaStaraMaPółPiętyATwojaNieMaPleców.

Uczyniłam również znaczny postęp w pisaniu mojego licencjata. Utworzyłam nowy dokument tekstowy, nadałam mu imię "Licencjat" i rozszerzenie .docx (a podobno jak się czemuś nada imię to znaczy, że się zaczyna przywiązywać do tego czegoś), a następnie zapisałam go w folderze "Licencjat" gdzieś w otchłani mojego twardego dysku. Jutro trzeba będzie sformatować marginesy - wiadomo, trzeba sobie pracę dozować, żeby się nie zniechęcić.

Zdumiewającym wydawać może się również to, iż wcale nie czuję się jak żelek Akuku. Wręcz przeciwnie, jestem trochę pusta w środku, ale podobno do wszystkiego można się przyzwyczaić. Trzeba chyba być niesamowicie niesamowitym, żeby przyzwyczaić się do nowego statusu na fejsie, którego nie zmieniało się prawie dwa lata. Szaleństwo! S z a l e ń s t w o ! ! !

Poza tym robię wszystko, żeby nie stetryczeć w wieku dwudziestu jeden lat. I jest to jedyne zajęcie, jakiemu się ostatnio tak namiętnie oddaję! Nie mówię tu o byciu mną, bo to samo w sobie jest wystarczająco trudne i wyczerpujące.

"Powinnaś mieć Ironia na drugie imię." - powiedział X, i były to najbardziej szczerze słowa wypowiedziane z ust mężczyzny w przeciągu jakichś 5 lat. Jak najbardziej prawdziwe. Wcale nie jestem miła! Blee!

9 komentarzy:

  1. Do podobnego wniosku z tym mózgiem doszli starożytni. Jaki masz temat licencjatu?

    OdpowiedzUsuń
  2. Songs in developing vocabulary amoong teenage school learners - nic odkrywczego ani wybitnego, ale przynajmniej pokażę bachorni co to prawdziwa muzyka :p

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe. Też masz część praktyczną z trzema planami lekcji?

    OdpowiedzUsuń
  4. Właściwie to mamy tylko jedną dyplomówkę z jednym konspektem, ale żeby zaliczyć przedmiot muszę napisać jeszcze trzy. No i 45 godzin praktyki.

    OdpowiedzUsuń
  5. ja miałam trzy plany lekcji (plus przeprowadzone lekcje) jako część licencjatu (a poza tym lekcję dyplomową ocywiście też, ale to dwie różne sprawy), myślałam, że Wy też.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oczywiście, że Skorpiony są ultra fajne ;)
    A jo pisza praca na temat beznadziejnego amerykańskiego tłumaczenia zajebistego polskiego filmu "Psy", byda jechać równo na obronie xD "Ty stara dupa jesteś", "Wypier****ć" etc. :P

    OdpowiedzUsuń
  7. @Vard na to samo wychodzi, bo ocena z przedmiotu wlicza się do licencjata :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Poza tym, my już nie jesteśmy NKJO tylko KJO Politechniki Śląskiej :P

    OdpowiedzUsuń
  9. nie na to samo, bo struktura samego licencjatu wygląda inaczej. :P

    OdpowiedzUsuń